Kurski o Adamku: "To wisienka na torcie, power, cool..." Kraśko: "My poważnie rozmawiamy? Wy naprawdę sobie mówicie, że on będzie wymiatał w PE?"

- My poważnie rozmawiamy? Tomasz Adamek naprawdę idzie do PE, żeby się aksjologią zajmować? - docinał Jackowi Kurskiemu Piotr Kraśko w programie "Dziś wieczorem" w TVP Info. - Adamek to jest wisienka na torcie Solidarnej Polski, uzupełnienie oferty o coś świeżego, kolorowego, takiego... wie pan, energetycznego, power, cool. Nie trzeba być profesorem, wystarczy odpowiednio czuć i kochać sprawę - przekonywał europoseł SP.

- Od ilu lat jest pan w polityce? Od około 20? A Adamek? - zaczął rozmowę Kraśko. - On sam mówi, że jest od 3 tygodni - odparł Kurski. - Czy to poważne? - dociął Kurski, odnosząc się do startu boksera do europarlamentu.

- Adamek to człowiek, który nie udaje profesora europeistyki, to człowiek, który niesie ze sobą komunikat: "Bądźcie sobą, młodzi ludzie, i wygrywajcie. Ja pokazuję, że można być Polakiem, można kochać Polskę, być katolikiem, wyznawać patriotyczne wartości i odnosić sukces. Ja zrobiłem to pięściami, wy zróbcie intelektem" - przekonywał polityk SP.

Wisienka na torcie, power, cool

- Wyborcom chyba marzyłoby się, aby nas tam reprezentowali najlepsi ludzie, którzy w małym palcu mają prawo unijne, gospodarkę i nikt ich nie zagnie. Pan myśli, że usiądzie parlamentarzysta z Niemiec czy Francji, który będzie miał inne interesy, naprzeciwko usiądzie Tomasz Adamek i ten Niemiec czy Francuz przestraszy się, że Adamek mu przyleje? - pytał Kraśko. - Nie, tu nie chodzi o walkę na pięści... Tomek Adamek nie ukrywa, że on chce się tam skupić na kwestiach aksjologicznych - odparł Kurski.

- Ale nie jest profesorem. Aksjologią będzie się zajmował? - pytał zdziwiony prowadzący. I ciągnął dalej: - Z całym szacunkiem dla pana, chylę czoła przed pięściarskim dorobkiem Tomasza Adamka. Ale naprawdę on idzie do PE, żeby się aksjologią zajmować?

- Między innymi aksjologią, ale też innymi rzeczami... - zaczął europoseł. - Nie... My poważnie rozmawiamy? - wtrącił Kraśko, co wyraźnie zdenerwowało Kurskiego. - Panie redaktorze, no pyta pan. To temat, w którym nie trzeba być profesorem europeistyki, a można prezentować pogląd, który jest jakoś ważny w Europie, czyli bronić życia. To chce robić Tomasz Adamek. Do tego nie trzeba być profesorem, wystarczy odpowiednio czuć i kochać tę sprawę - zaznaczył.

Prowadzący jednak nie odpuszczał: - A czy to nie jest trochę psucie polityki? Żeby zamówić usługę u hydraulika, to chciałbym wiedzieć, że ten facet zajmuje się tym co najmniej 3 lata, a tu 3 tygodnie wystarczą?

- Panie redaktorze, ja mam takie dziwne wrażenie, że dopóki partie wystawiały Bogdana Wentę, Otylię Jędrzejczak, Weronikę Marczuk i innych celebrytów, to było OK. Kiedy nagle SP wygrała ten wyścig, bo wystawiła Adamka - którego może przebić tylko Robert Lewandowski albo Robert Kubica, to nagle jest wielki hejt na celebrytów. Adamek to jest uzupełnienie naszej oferty, a nie dominanta jak Cymański, Ziobro, Kurski, doświadczeni europosłowie. To jest wisienka na torcie SP, uzupełnienie oferty o coś świeżego, kolorowego, takiego... wie pan, energetycznego, power, cool - przekonywał Kurski.

"Mogę błagać Kraśkę, ale Kraśko pyta o Adamka..."

- Naprawdę siedzicie tak z Ziobrą i mówicie: "Zbyszek, kurczę, ten Tomek będzie wymiatał w tym parlamencie"? No tak poważnie... - pytał dziennikarz. - Chodziło nam o powiew świeżości dla młodych ludzi, naprawdę nie chodziło nam o profesora europeistyki... - Tu uwierzę... - wtrącił znowu Kraśko.

- Komu się nie podoba celebryta, ten ma Rozpłochowskiego, Cymańskiego, Jana Ziobrę. Nasza lista śląska jest naprawdę dobra - zaznaczył polityk. - To zapytam inaczej: Może pana to załamuje, że media zajęły się nie legendą "Solidarności", a Tomaszem Adamkiem? - zapytał prowadzący. - Żeby media się zajęły Rozpłochowskim, to tylko mogę błagać Kraśkę, ale Kraśko pyta o Adamka... - odparł Kurski.

Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.