- Wczoraj pojawiły się alarmujące informacje o sytuacji pogodowej na południu Polski, wobec czego przerwaliśmy kampanię i przyjechaliśmy tutaj - powiedział prezes PiS. - Dziś mamy mniej alarmujące doniesienia, ale zagrożenie nie minęło, dlatego warto się nad tematem zastanowić - dodał. Jego wizytę Donald Tusk ironicznie skomentował na konferencji prasowej: Słyszałem, że szpieg z krainy deszczowców grasował na wałach dzisiaj, szukał powodzi i nie znalazł. Bardzo mi przykro z tego powodu.
Jak mówił Kaczyński, "w województwie podkarpackim, jak zresztą na całym południu Polski, zagrożenie powodzią jest stałe". - To jedna z przeszkód dla rozwoju tego regionu. Odpowiedni plan działań stworzyła śp. minister Grażyna Gęsicka, wywodząca się z naszego rządu - poinformował Kaczyński.
Jak dodał, plan ten był wart 2 mld euro. Miał "obejmować zbiorniki wodne, jak i obwałowanie Wisły i szereg innych obwałowań".
- To wszystko miało być zmienione. Każda władza ma obowiązek dbać o bezpieczeństwo obywateli. To także obowiązek premiera Tuska - mówił prezes PiS.
- A najpierw projekt został odłożony w 2008 r., potem w 2010 r. został przywrócony, ale w bardzo ograniczonym zakresie. Zaczęła się jego bardzo powolna realizacja, która pokazuje małostkowość PO. Platforma chce pokazać, że plan działań to jej zasługa. To naraża ludzi na niebezpieczeństwa, a gospodarkę na straty - uważa Kaczyński.
- To jest stan, którego w żadnym wypadku nie można zaakceptować, trzeba to pokazać społeczeństwu. Władza nic nie robi, bo łatwiej pochwalić się autostradą niż wałem przeciwpowodziowym, chociaż i autostrad nie potrafią budować. Wszystko służy interesom tego rządu, propagandzie - powiedział prezes PiS.
Na konferencji padły też słowa marszałka województwa podkarpackiego Władysława Ortyla, że rząd wstrzymał realizację inwestycji związanych z ochroną przeciwpowodziową na Podkarpaciu. - Decyzja o ich wstrzymaniu podważa sens tego, co zrobiono do tej pory. Napisałem list do premiera w tej sprawie, myślę, że ta nieszczęśliwa decyzja zostanie cofnięta, a my poczujemy się bezpieczniejsi - oznajmił Ortyl.
Na sam koniec konferencji jeden z dziennikarzy chciał zadać pytanie prezesowi PiS. Wtedy do akcji wkroczył rzecznik partii Adam Hofman: - Nie ma pytań - powiedział.
Mimo to dziennikarz zapytał, czy to, co dziś mówił Kaczyński, nie jest elementem kampanii wyborczej, mimo że miała być przerwana. - Mieliśmy być dziś w Łodzi. Jesteśmy tu, a to nie jest kampania - odparł Hofman.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS