Rozmowę na antenie "Kropki nad i" rozpoczął Paweł Kowal z Polski Razem, wymieniając antykobiece cytaty Janusza Korwin-Mikkego. - To jest poważny program, czy to jest żart. Myślałem, że to program o polityce. Ja jestem wielbicielem Thatcher, a ona była przeciwniczką prawa głosu dla kobiet - oburzał się Korwin-Mikke.
Potem wybuchła regularna awantura. Rozmówcy przekrzykiwali się, przerywali sobie nawzajem. Proszę mi pozwolić skończyć. Niech pani łaskawie pilnuje pana Kowala - złościł się Korwin-Mikke. W pewnym momencie rozmowa zaczęła dotyczyć Ukrainy. - Formalnie rzecz biorąc Janukowycz jest nadal prezydentem Ukrainy - powiedział Korwin-Mikke. Dodał, że nim gardzi i że Janukowycz stchórzył i zostawił swoich ludzi. Następnie Korwin-Mikke usprawiedliwiał oderwanie Krymu od Ukrainy i przyłączenie do Rosji. Jak stwierdził, od dawna to przewidywał.
- Pan doskonale wie, że Krym został zajęty w 1783 roku, niewiele wcześniej niż Lublin. Prawa Rosji do Krymu są takie sama jak prawa do Lublina - argumentował Paweł Kowal. - Pan uwodzi teoriami, które nie są potwierdzone - dodał.
Kolejnym tematem było odebranie emerytur ubekom. Korwin-Mikke ostro to skrytykował. - Powiedziałem wyraźnie, że jeżeli zabierzemy emerytury ubekom, jest to pierwszy krok, by odebrać je innym. I zaraz potem odebrano je następnym - powiedział. - Gdyby kat powiesił mojego ojca, to ja bym mu płacił emeryturę. No bo przykro mi bardzo, on wykonał swoje polecenia i koniec. On nie może wiedzieć, czy ten człowiek jest winny czy nie - stwierdził.
Zaraz potem w chaotycznej wymianie zdań polityków pojawił się temat kary chłosty. - Zdecydowanie uważam, że dla młodego człowieka lepsza kara to chłosta, niż by siedział w więzieniu. Chłosta kaleczy ciało, a więzienie duszę. Oni tam go nauczą "fachu" - stwierdził Korwin-Mikke. Zapytany, czy bił swoje dzieci, odparł: Oczywiście, że lałem dzieci, to jest jasne. Dzieci trzeba czasami karać, to jest normalne i wszyscy to robią.
- Gdyby pan się znał na kobietach, to pan by wiedział, że zawsze się troszeczkę gwałci - powiedział Korwin-Mikke. - Co to znaczy gwałcone? Kobiety zawsze udają, że pewien opór stawiają. To jest normalne chyba nie? - dodał. - Trzeba wiedzieć kiedy można, a kiedy nie można. I nie będziemy rozmawiali o takich subtelnościach w programie politycznym. Na litość boską! - ciągnął Korwin-Mikke.
W tej kampanii wyborczej Korwin-Mikke "zasłynął" wieloma kontrowersyjnymi wypowiedziami Fot. Gazeta.pl
Prowadząca nie chciała kontynuować tematu i przeszła do kolejnego wątku.
W jednym z wątków "dyskusji" pojawiła się postać Adofla Hitlera. Zdaniem Korwin-Mikkego "Nie ma dowodu, że wiedział on o Holokauście". - Przez dwa tygodnie krzyczano na mnie, że powiedziałem, iż nie ma na to dowodu. I przez te dwa tygodnie nikt nie znalazł dowodu, bo takiego dowodu nie ma - oświadczył lider KNP. - Taka jest prawda - dodał.
- A ma pan taki dowód? Ma pan dowód? Ma pan dowód - pytał Pawła Kowala nie dając mu dojść do głosu. - W Parlamencie Europejskim jedną z najważniejszych spraw jest mówienie o prawdzie historii - odpowiadał Kowal. Zdaniem Korwin-Mikkego jego odpowiedź to "dolojejstwo".
W pewnym momencie Kowal nie wytrzymał. - Jak chce pan zmienić Unię, jak zamierza pan rozwalić parlament!? - krzyczał. - Ja po to tu przyszedłem, a pan swoje dyrdymały! Nic powagi w tym nie ma - złościł się Kowal.
Ostatecznie Janusz Korwin-Mikke wyjaśnił, dlaczego kandyduje do europarlamentu. Przede wszystkim, chce "wsadzić" unijnych działaczy, "złodziei, komunistów i maoistów" do więzienia. - Barroso to ukryty komunista. Musimy zdemaskować jawny spisek. To są jawni komuniści, opanowali UE od środka - stwierdził.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS