W najnowszym sondażu TNS dla "Wiadomości" TVP Prawo i Sprawiedliwość zyskało 2 punkty procentowe i osiąga wynik 27 proc. Tymczasem PO straciła tyle, ile zyskało PiS i ma wynik 24 pkt. proc.
Gdyby wybory odbyły się dziś, trzecią polską siłą w Parlamencie Europejskim byłby Sojusz Lewicy Demokratycznej z wynikiem 11 proc. - o 3 pkt. wyższym niż ostatnio. O tyle samo wzrosło poparcie dla Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego i dziś wynosi 7 proc. Według symulacji podziału mandatów, KNP mógłby wprowadzić do PE aż pięciu swoich przedstawicieli.
O trzy punkty procentowe spadły za to notowania PSL, które w sondażu TNS dostaje tylko 5 proc., taki sam spadek odnotowała lista Europy Plus Twój Ruch (3 proc.). Bez zmian Solidarna Polska - 4 proc. Ruch Narodowy z zerowym poparciem.
Sondaż przeprowadzono w dniach 7-8 maja na próbie 1000 osób.
Zdaniem dr. Maliszewskiego, specjalisty od marketingu politycznego, PO traci ze względu na działania Donalda Tuska w sprawie Ukrainy, a skutkiem wzrostu notowań PiS mogą być wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego na hałdach górniczych. Kampanijne działania zostały też przysłonięte rzekomą pożyczą z Niemiec dla KLD, a antyniemieckie fobie mogą mobilizować elektorat PiS.
- Zbyt wcześnie, aby mówić o zwycięstwie PiS, w innych sondażach to PO miała najlepszy wynik. Na końcówce te partie biegną ramię w ramię. Drobne potknięcie może spowodować, że finisz będzie lepszy dla którejś z partii - ocenił Maliszewski.
Ekspert zauważył też, że sondaż TNS jest kolejnym, który pokazuje trend rosnący dla Janusza Kowin-Mikkego. - Jest wielce prawdopodobne, że jednak KNP przekroczy próg. Mamy silną reprezentacje eurosceptycznych ugrupowań - powiedział. - Nie przekreślałbym też szans EPTR, bo ona jest niedoszacowana, jeśli chodzi o sam szyld. Kiedy jednak pojawiają się jej liderzy, mają ogromne szanse na osiągnięcie wyniku powyżej 5 proc. - oceniał psycholog.
Maliszewski podkreślił, że w sondażu taka sama pozostaje liczba osób niezdecydowanych (16 proc.). - Jeszcze jest czas na różnego rodzaju korekty. 5-10 proc. to tzw. "wyborcy ostatniej chwili". Główne rezultaty będą się kształtowały do samego końca - dodał.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS