Wybory 2010. Bielan i Jurek o debacie w TVP: Wzmocniła Napieralskiego

REKLAMA
Kto zyskał najwięcej na wczorajszej wyborczej debacie? - Grzegorz Napieralski - przyznał nieoczekiwanie Adam Bielan z PiS. - To była praktycznie promocja kandydata SLD - powtarzał z kolei Marek Jurek z Prawicy RP.
REKLAMA

- Grzegorz Napieralski wypadł bardzo dobrze i przyznaję to jako członek sztabu Jarosława Kaczyńskiego - mówił w radiu RMF FM eurodeputowany PiS.

REKLAMA

A to jego zdaniem dobry powód do tego, aby w kolejnych ewentualnych debatach przed pierwszą turą wyborów brał udział także m.in. kandydata Sojuszu. W innym wypadku - czyli debata jeden na jeden, Bronisław Komorowski kontra Jarosław Kaczyński - "byłby nie fair". - Nie ma powodu, aby liderzy dwóch partii - Grzegorz Napieralski i Waldemar Pawlak - byli wykluczeni z tej debaty - mówił Adam Bielan. Zaznaczał, że tylko w takiej sytuacji, gdy ci politycy pojawi się na kolejnej debacie, będzie obecny na niej także prezes PiS.

"To wzmacnianie lewej nogi w walce z Platformą"

Selekcja kandydatów wielkim błędem TVP

Podobnie debatę ocenił Marek Jurek, kandydat na prezydenta, który był gościem Moniki Olejnik w Radiu Zet. - To praktycznie była promocja pana Napieralskiego - mówił. Twierdził, że debata wyborcza w Telewizji Polskiej wzmocniła SLD.

- To było stworzenie możliwości wypowiedzi Grzegorza Napieralskiego na tle głównych kandydatów. Tej możliwości bez wpływów PiS-u i SLD w telewizji publicznej i bez poparcia Jarosława Kaczyńskiego by nie miał. A to jest niebezpieczna gra - zauważał Marek Jurek. A to według niego na rękę PiS-owi. - To takie wzmacnianie lewej nogi w walce z Platformą - mówił kandydat Prawicy RP.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory