Kluzik-Rostkowska na czele Kancelarii Prezydenta? "Może będzie, może nie będzie"

REKLAMA
Jarosław Kaczyński jeszcze prezydentem nie został, ale już pojawiają się spekulacje na temat obsady stanowisk w Kancelarii Prezydenta po jego sukcesie. Według "Rz" szefową kancelarii będzie Joanna Kluzik-Rostkowska. - Może będzie, może nie będzie - odpowiada rzecznik sztabu Paweł Poncyljusz. Niewiele mówił też o stanowisku szefa BBN dla Antoniego Macierewicza.
REKLAMA

Jak informuje "Rzeczpospolita" szefem Kancelarii Prezydenta, jeżeli wybory wygra Jarosław Kaczyński, może zostać Joanna Kluzik-Rostkowska. - Do takich spekulacji podchodzę chłodno. Może będzie, może nie będzie - komentował w Poranku Radia TOK FM Paweł Poncyljusz. Rzecznik sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego podkreślał, że prezes PiS na pewno będzie współpracował z Kluzik-Rostkowską, która teraz kieruje sztabem. Ale jest zbyt wcześnie, żeby mówić w jakiej roli. - A czy to będzie szefowa kancelarii, czy wiceprzewodnicząca partii, czy przewodnicząca klubu parlamentarnego nie wiadomo - mówił. Stwierdził też, że ostateczna decyzja będzie należała do posłanki PiS. - Rozumiem, że jeżeli Jarosław Kaczyński jej zaproponuje stanowisko, to ona musi zadecydować czy to jej żywioł. Ja jej tego serdecznie życzę - powiedział Poncyljusz.

REKLAMA

Poseł i rzecznik sztabu nie chciał też zbyt wiele mówić na temat przyszłego stanowiska dla Antoniego Macierewicza. Poncyljusz pytany, czy były likwidator WSI zostanie szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego, odpowiedział: nie sądzę. I dodał. - Nie chcemy dzielić skóry na niedźwiedziu.

Warunki Napieralskiego

W niedzielę i Kaczyński i Komorowski z równie dużym zapałem dziękowali za głosy i gratulowali wyniku Grzegorzowi Napieralskiemu. Prezes PiS jest pod tak wielkim wrażeniem 14 proc. poparcia jakie uzyskał szef SLD, że tylko w czasie dwóch dni zamienił postkomunizm na lewicę i zapomniał o powtarzanych przed siebie zarzutach pod adresem Sojuszu.

Mimo tego Napieralski nie podjął decyzji, kogo poprze przed drugą turą wyborów. I powtarza: poparcie za spełnienie naszych warunków.

Paweł Poncyljusz wił się jak piskorz pytany o poparcie PiS dla postulatów lewicy. Poparcie ustawy o parytetach na listach wyborczych? - Dla nas parytet jest szkodliwy dla kobiet. Ale myślę, że w ogóle trzeba o tym rozmawiać - odpowiedział rzecznik sztabu Kaczyńskiego. Refundacja zabiegów in vitro? - Nasze stanowisko jest jasne, ale to też zależy jakie rozwiązania przygotuje Sejm. Bo Jarosław Kaczyński jako prezydent będzie się zmagał z ustawą, którą przygotuje Sejm. Nie ma prostej odpowiedzi - wyjaśniał poseł. I choć z tych wypowiedzi wynika, że nie będzie poparcia PiS dla obu pomysłów, Poncyljuszowi nie przeszła przez usta prosta deklaracja: nie poprzemy. - Czy ja powiedziałem, że nie poprzemy? - odpowiadał pytaniem na pytanie.

REKLAMA

Kto się mizdrzy do lewicy?

Rzecznik sztabu wyborczego miał kłopoty z jasną odpowiedzią na pytanie o poparcie PiS dla warunków Napieralskiego. Ale nie ma najmniejszych trudności w ocenie zachowania PO. Paweł Poncyljusz mówi o "staraniach" i "umizgach" Platformy wobec lewicowego elektoratu. Temu służyły wobec posła PiS transfer Danuty Huebner na listę wyborczą PO, zaproponowanie Marka Belki na prezesa PiS i wsparcie, jakiego Komorowskiemu udzielił Włodzimierz Cimoszewicz. - Moim zdaniem to był chybiony pomysł. Jeśli byliby tacy świetni, to Grzegorz Napieralski miałby 5 proc. jak na początku kampanii, a nie 14 proc. - ocenił Poncyljusz. - Elektorat Napieralskiego ma do wybory, czy woli polityka który reprezentuje Polskę solidarną, czy polityka liberalnego - dodał poseł PiS.

Dowodem na wyjątkowe traktowanie przez PiS Napieralskiego jest udział Jarosława Kaczyńskiego w debacie na temat służby zdrowia, której pomysłodawcą jest szef SLD. - Dla nas znowu to jest rozczarowanie, że pan marszałek ciągle chowa się za kobietą. Już drugi raz wystawia Ewę Kopacz do debaty o służbie zdrowia - tak Poncyljusz komentował że Bronisław Komorowski nie weźmie udziału w debacie. Powód nieobecności jest dla rzecznika sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego oczywisty. - Albo się boi rozmowy twarzą w twarz z liderami partyjnymi, albo ma mało do powiedzenia na temat służby zdrowia. Widać, że woli chodzić na salę sądową i spierać się o słowa - dodał.

Paweł Poncyljusz poinformował, że dziś pełnomocnicy prezesa PiS złożą odwołanie od wtorkowego wyroku sądu. Przypomnijmy - już po raz drugi sąd nakazał Jarosławowi Kaczyńskiemu przeprosić Komorowskiego za słowa, że kandydat PO jest zwolennikiem prywatyzacji służby zdrowia. - Jeśli sąd apelacyjny potwierdzi wyrok sądu pierwszej instancji, to Jarosław Kaczyński zastosuje się do tego wyroku - zapewniał rzecznik sztabu kandydata PiS na prezydenta.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory