Kiedy na tych ukłonach w stronę SLD, Kaczyński zacznie tracić swój elektorat? - pyta Semka
Dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu wiemy, że wraz z wyborami 22 czerwca skończył się w Polsce postkomunizm. Dowiedzieliśmy się również, że Józef Oleksy to polityk lewicy "starszo-średniego" pokolenia.
Zmiana w Jarosławie Kaczyńskim postępuje w zawrotnym tempie. Ale nie wiadomo, czy starczy czasu na przekonanie wyborców Grzegorza Napieralskiego. Według Piotra Semki ostatnie deklaracje prezesa Prawa i Sprawiedliwości mogą mu zaszkodzić. - Kiedy na tych ukłonach w stronę SLD Kaczyński zacznie tracić swój elektorat? - pytał w Poranku Radia TOK FM publicysta "Rzeczpospolitej". - Partia, która fetuje gen Jaruzelskiego powinna być określana mianem postkomunistycznej. Część wyborców może się do takiej nagłej zmiany zrazić. Mówię o wyborcach na przykład Marka Jurka - to też są ważne głosy. Kaczyński jest pewny, że wszyscy tak mu ufają, że znoszą to jako pewien wymóg kampanii. Ale na miejscu Jarosława Kaczyńskiego nie byłbym tego taki pewny - dodał Semka. Publicysta nie ma wątpliwości, że dzięki takiej "nadgorliwości" można jednych zdobyć, ale innych stracić.
Zdaniem Semki nie można się spodziewać, żeby Grzegorz Napieralski jednoznacznie poparł któregoś z kandydatów. - Można spodziewać się, że Aleksander Kwaśniewski może wystąpić z apelem o poparcie Komorowskiego. Ale nie przeceniałbym jego siły oddziaływania. Bo już przekonaliśmy się, że Włodzimierz Cimoszewicz nie jest politykiem, na którego hasło ludzie czwórkami idą głosować na Komorowskiego - dodał publicysta "Rz".
Krótkie spodenki? Irokez? Bronisław Komorowski o przemianie Kaczyńskiego
"Międzynarodówka" za głos Wrońskiego
Trudno przewidzieć, na jakie deklaracje zdobędzie się jeszcze Jarosław Kaczyński w walce o głosy przed drugą turą wyborów. Ale dzięki Pawłowi Wrońskiemu wiemy, co powinien zrobić kandydat PiS, żeby zdobyć głos dziennikarza "Gazety Wyborczej". - Po tym jak usłyszałem, że nie ma postkomunistów, że Józef Oleksy to lewicowy polityk starszego pokolenia to deklaruję, że jak Jarosław Kaczyński zaśpiewa "Międzynarodówkę", to ja na niego zagłosuję - deklaruje Wroński. - To jest moje stachanowskie zobowiązanie - mówił w Poranku Radia TOK FM.
Jak wyjaśnił Wroński jego odważna deklaracja nie jest związana ze zmianą poglądów. - Nie jestem w stanie wytrzymać takiego zalewu picu. Zagłosuje nie dlatego, że jestem wielkim zwolennikiem "Międzynarodówki", czy dlatego że jestem lewicowcem ale z podziwu dla Kaczyńskiego. Ile ten człowiek jest w stanie fikołków zrobić, a ile jego zwolennicy są w stanie wytrzymać - zastanawiał się dziennikarz "GW".
Wroński zagłosuje na Kaczyńskiego: przeczytaj.
-
Fala odejść w IPN za Nawrockiego. Ujawniamy liczby. "Porażające"
-
Dla kogo Putin założył mundur? "Sygnał bardziej do wewnątrz"
-
Już nie tylko nawóz. Gigant przestawia wajchę i stawia na... amunicję
-
"Sytuacja jest dramatyczna. Łamiemy wszystkie przepisy prawa"
-
Prokuratura zajmie się podróżą Świrskiego? Jest nowe zawiadomienie. "Mam podejrzenie"
- Dymisja wiceministra z PSL-u. O decyzji Ziejewskiego poinformował Kosiniak-Kamysz
- Iga Świątek w półfinale turnieju w Indian Wells. Polka nie dała szans Chince
- Kto po Franciszku? "Na konklawe nie działa Duch Święty, tylko prosta matematyka"
- Tak Putin będzie chciał zmiękczyć Trumpa. "To jest gra na czas"
- Trump o oświadczeniu Putina. "Nie chcę mówić o sankcjach"